24 kwietnia 2014

PRZEDROZDZIAŁ. Część III




      Dziewczyna zastygła w półzgięciu jako prowizorycznym geście obronnym, gdy nagle dwójka strażników szybko podchwyciła ją za ramiona "pomagając" w przyjęciu postawy wyprostowanej.
Wtem zbudzona hałasem matka, zrozumiawszy prędko sytuację, ostatkiem woli złapała za ciężki, mosiężny przedmiot i, broniąc swoją córkę, próbowała ranić jednego z nich; który w geście odwetu zamroczył kobietę odpychając ją mocno w tył, a ona opadła. Następnie w scenerii wyrywań, krzyków i protestów mężczyźni siłą zatargali dziewczynę na zewnątrz. (...) Człowiek w rozdartym płaszczu z trudem wsiadł na konia, który ugiął się pod jego ciężarem, a porwana miała chwilę czasu aby się mu dokładniej przyjrzeć. Ściągnęła brwi.
Dostrzegła złoty sygnet handlowy na jego palcu. Pomyślała: "Jest kupcem...", a kupiec już rzucał do rąk jednego z porywaczy brzęczący woreczek monet wydając rozkaz "Reszta po robocie. Do sędziego!", po czym odjechał - na co strażnik zaśmiał się krótko i, podrzucając złapany woreczek, powiedział szarmancko do uprowadzonej "Panie przodem"; jednocześnie wskazując otwartą dłonią kierunek wyprawy .
      Dziewczyna w milczeniu prowadzona była. A że próbowała uciekać - jeden mężczyzna z przodu; drugi z tyłu ją prowadził. Szła tak przez dłuższą chwilę pod nocnym płaszczem klejnocistych gwiazd i galaktyk świetlistych, a Księżyc oświecał jej stopy. Był jasny i pełny, i potężny, i to dzisiaj obchodzono Jego święto - Festynu Krwawego Księżyca. Dlatego też dało się słyszeć dźwięki balów, i hulanki ludzi upitych młodym winem; a że było chłodno - rzeczy działy się w zamknięciu.






1 komentarz:

  1. No, no, no... Zaczyna się tajemniczo, ciekawie... I oto chodzi. Nie mogę się doczekać kolejnej notatki. Tak jak prosiłeś - powiedziałam innym ( znajomym i na innych blogach ). Zauważyłam, że często wstawiasz posty, oby tak dalej. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń