01 maja 2014

PRZEDROZDZIAŁ. Część VIII




      Dziewczyna szła po schodach za Kupcem, a za nią dwaj żołnierze szli.
Trzech na jedną? Niezbyt dobrze... Położenie strategiczne? Zbyt wysoko, na wzniesieniu. Źle. Wnioski? Najlepsza taktyka, to czekać na dogodniejszą okazję, na moment właściwszy zaczekać - pomyślała prowadzona, po czym podniosła nieco wzrok; a cały jej widok zasłaniał grubas kroczący przed nią, który już sapał ze zmęczenia, dostał zadyszki, i ledwie wyrabiał na schodach. Przypominał jej teraz beczkę chodzącą na dwóch zapałkach. Szedł tak jeszcze przez chwilę, po czym przestał stękać i począł tylko cherlawo oddychać - co była jednoznaczną oznaką, że właśnie dotarł na sam szczyt. Również dziewczyna, chyląc się, pokonała ostatni schodek, po czym przystanęła na większej, poziomej platformie, na której szafirowy dywan rozszerzał się koliście. Następnie wyprostowała się i odetchnęła głęboko. Zerknęła w dół. Wszystko wydawało się małe, a z pstrokatych materiałów na ziemi utworzyła się drobna mozaika; światełka świec migotały w oddali. Potem spojrzała w bok i ujrzała, majaczące za witrażami, niebo zbudowane i złotymi gwiazdami ślicznie uhaftowane
      - E, ruchy księżniczko! - pokazując zęby, powiedział nagle i pretensjonalnie, jeden z żołnierzy z tyłu, w odpowiedzi na drobny postój dziewczyny. Dziewczyna ruszyła więc do przodu, niepewnie - ponieważ jej pole widzenia właśnie przysłonił żółtawy obłoczek, o ananasowym zapachu; weszła w niego, a on zawirował. Następnie poczyniła jeszcze kilka kroków i nagle wyłonił się cel jej wspinaczki - chabrowy tron i jego właściciel, a właścicielem był Sędzia. Zrobiła kolejny krok. Wtem się zatrzymała; a jej przepiękne i lśniące, bursztynowe włosy - razem z nią się zatrzymały. Ona stanęła przed nim, w odległości dziesięciu kroków od niego zastygła; i spojrzała w jego oczy dumnie, i z mocą; i trwali tak w ciszy, bezszelestnie, w głuchym milczeniu; pod urokiem chwili trwali.
Nagle, jak z noża ciął, huknął ogłuszający gong dzwonu katedralnego; podłoga się zatrzęsła, a zgromadzeni zadrżeli, wskutek potężnej fali dźwiękowej. Wybiła północ, a w spoczynku pozostał tylko Sędzia, oraz dziewczyna, która nie drgnęła nawet powieką; pomimo tego iż wykręcił się jej żołądek, bo oto właśnie wybiła godzina jej urodzin, nastał dzień jej urodzin osiemnastych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz